05 sierpnia 2013

Czekoladowe ciasto Sophie Dahl



Jest to jedno z najlepszych czekoladowych ciast jakie można sobie wyobrazić.

Są różne ciasta. Takie, które upieczone naprędce zajadasz do popołudniowej herbaty. Lekkie drożdżówki zagryzane do śniadania. Te, których "opychając się" można zjeść po kilka kawałków i nadal będzie się miało ochotę na więcej. Te, z którymi eksperymentujesz. Te, które musisz zrobić, bo akurat zostały ci owoce. Te, które są tak skomplikowane, że wymagają wielogodzinnych przygotowań, ale robisz je, żeby zając myśli właśnie tym dokładnym odmierzaniem poszczególnych składników. Krojeniem, wyrównywaniem, oczekiwaniem na przestygnięcie czy przekładaniem. Każde z tych ciast niewątpliwie jest świetne.

Ale nie to.
To jest inne. Wyjątkowe.
To ciasto, które wieczorem tuż przed snem, w ukryciu wyciągasz z lodówki, dokładnie odmierzając solidny kawałek, po to, aby delektować się każdym kęsem rozpływającego się na języku czekoladowego smaku.



Kilka słów o autorce. Jest nią Sophie Dahl – brytyjska modelka, która swego czasu nosiła rozmiar 42 i zasłynęła w reklamie Opium Yves Saint-Laurent’a. Jest wnuczką Roalda Dahla, słynnego brytyjskiego pisarza, który napisał m.in. książkę "Charlie i fabryka czekolady". Sophie wydała 3 książki, z czego najbardziej znana jest ta zatytułowana „Apetyczna Panna Dahl”. Pod tym samym tytułem można było obejrzeć program z Sophie na kanale Kuchnia plus.

Na przepis na to ciasto natknęłam się przeglądając bloga White Plate tutaj, a przepiękne, apetyczne zdjęcia autorki były dla mnie źródłem inspiracji.

Sophie Dahl podaje ciasto z owocami i bitą śmietaną. Jest to jedna z opcji. Ja jednak najbardziej lubię takie bez niczego, koniecznie schłodzone w lodówce.

Przepis jest banalnie prosty. Ciasto nie zawiera mąki. Robiłam je wielokrotnie i zawsze się udaje. W oryginale jest 225 g cukru pudru. Ja dodaję z reguły 200 g i zmieniam jedną tabliczkę gorzkiej czekolady na mleczną.

Składniki:
- masło do wysmarowania foremki,
- 300 g gorzkiej czekolady (użyłam 200 g gorzkiej i 100 g mlecznej),
- 225 g miałkiego cukru (użyłam 200 g cukru pudru),
- 180 ml wrzątku,
- 225 g solonego masła pokrojonego w kostkę,
- 6 jajek (białka oddzielone od żółtek),
- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego

Przygotowanie:
(w oryginale jest foremka 23 cm, ja użyłam nieco większej 26 cm bez żadnej szkody dla ciasta).
Wnętrze tortownicy natłuścić masłem i wyłożyć papierem do pieczenia.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni C.

Czekoladę łamię na małe kawałeczki i wrzucam do rondelka, który stawiam na bardzo małym ogniu. Dodaję od razu cukier i wrzątek. Dodaję masło i czekam, aż wszystko się rozpuści i połączy. Ściągam z ognia. Czekam chwilkę, aż masa lekko ostygnie i wtedy wrzucam żółtka. Dokładnie mieszam je z masą trzepaczką kilka chwil. W szklanej misce ubijam białka na sztywną pianę i delikatnie mieszam je z czekoladową masą. Robię to mikserem na b. wolnych obrotach jakieś 15-20 sekund. Przelewam ciasto do przygotowanej formy i piekę ok. 40-45 minut. Ciasto pod koniec bardzo mocno wyrośnie i popęka. Po wyjęciu z piekarnika ciasto się zapadnie, właściwie od razu - ale tak ma być.

Zawsze przed podaniem schładzam ciasto. Noc w lodówce dobrze mu robi - ciasto ma w sobie sporo masła więc schłodzenie go polepsza jego strukturę.






Smacznego! 


2 komentarze:

  1. Teraz rozumiem tytul bloga(?). Przecież każdego dnia jest popołudnie. A jeśli do tego jesteśmy jeszcze w kuchni no to musi powstać coś nowego. Smakowicie wygląda a przez te zdjęcia to nawet można poczuć zapach tych łakoci. K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale wygląda przepysznie :) mniam!

    OdpowiedzUsuń