O mnie

Gotowania nauczył mnie tata. Miałam 7 lat gdy pierwszy raz obierałam ziemniaki i to było moje najgorsze jak dotąd doświadczenie kulinarne:) Moim pierwszym samodzielnie przygotowanym daniem był budyń, który ugotowałam gdy nikogo nie było w domu. Wydawało mi się, że przepis podany na opakowaniu musi być tak napisany, że nie może się nie udać. Oczywiście wyszły grudki, ale byłam z siebie dumna. Kiedy inne dzieci bawiły się na podwórku ja obierałam z mamą agrest i robiłam dżemy. 
Pamiętam pierwszy placek drożdżowy, pierwsze zaprawione z liśćmi winogron ogórki, pierwsze ucieranie sera na sernik, pierwszy raz zrobioną kruszonkę, zapach masła i palce oblepione masą. Gdy większość jadła sałatę ze śmietaną postanowiliśmy, że wypróbujemy mało znany wtedy sos vinegret. Byłam tak przejęta, że zamiast pięciu razy zakręciłam młynkiem z pieprzem o raz za dużo i byłam przekonana, że sos nie wyjdzie. Wyszedł:) I do dziś nie jemy sałaty ze śmietaną. 

Lubię gotować, piec, fotografować i organizować wszystko tak, żeby było idealnie. Jestem prawdziwym mistrzem improwizacji. Nierzadko działam na kilku frontach od razu, przygotowując kilka rzeczy jednocześnie. Świetnie się w tym odnajduję. W kuchni robię spory bałagan, ale sprzątanie po tym bałaganie doprowadziłam do perfekcji. Lubię gotować dla siebie, dla rodziny i dla gości. Gotowanie jest dla mnie najlepszym lekarstwem na poprawę nastroju i zawsze mnie uspokaja (chociaż bałagan w kuchni nigdy na to nie wskazuje). 

Najczęściej gotuję intuicyjnie, więc gdy ktoś pyta mnie o przepis, mam problem z podaniem dokładnych proporcji i ilości poszczególnych składników. Kieruję się intuicją, bo myślę, że bez fantazji nie ma gotowania. Lubię prostą, domową kuchnię, bez nadmiernego fantazjowania. Zawsze ostatecznie liczy się smak :) Lubię zdrową kuchnię w granicach rozsądku, bo bez masła i beszamelowego sosu nie wyobrażam sobie życia. Jedzenie to przyjemność i tyle :)

Dziękuję bardzo za odwiedziny:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz