To straszne, ale muszę publicznie to przyznać, że od kiedy mam telefon z dostępem do internetu, wszystkimi aplikacjami i przede wszystkim Instagramem... życie ucieka mi za oknami autobusów i tramwai. Pamiętacie jak bardzo nie chciałam rozstać się z moim starym guziczkowym sony ericssonem? To było jedno z moich najcięższych rozstań. Broniłam się przed tym rękami i nogami. Niemniej muszę przyznać, że mój nowy telefon jest... równie wspaniały. Telefon zastępuje mi aparat, łapię chwile i... zatrzymuję je w kadrze. Dla kogoś kto naprawdę lubi robić zdjęcia to fantastyczna sprawa. Instagram to trochę taki album, który chwyta chwile, soczewkuje to co lubimy, to jak widzimy świat i to co chcemy uchwycić na dłużej. Pewnie niedługo mi przejdzie, ale na razie jestem ...fall in love :)
Ostatnio w związku z nadarzającymi się okazjami i sposobnościami, zdecydowanie częściej korzystam z dobrodziejstw miasta i stołuję się poza domem. Dziś przepis na sałatkę, którą podpatrzyłam w jednym z miejsc, które kulinarnie bardzo lubię i nigdy mnie nie zawiodło, czyli Tawernie Mykonos w Poznaniu. Sałatka jest lekka, smaczna, iście wiosenno-letnia. Można by ją jeść, jeść i jeść bez końca. No i najważniejsze. Jest bardzo prosta w przygotowaniu.
Trudno mi podać dokładne proporcje (jak zawsze w przypadku sałatek). Robiłam ją już kilkukrotnie, dowolnie zmieniając proporcje. W oryginale jest ser Manouri - to grecki ser owczy z typu miękkich, o delikatnym smaku. Można go dostać np. w Almie, ale jeśli nie macie sera manouri możecie go zastąpić jakimkolwiek innym delikatnym serem. Ser oczywiście ma wpływ na smak sałatki, ale to nawet dobrze, że można za każdym razem użyć innego. Reszta składników raczej powinna być niezmienna. Możecie użyć lekko słonej fety, delikatnej ricotty, dodać sera pleśniowego typu blue, camemberta lub tak jak ja w ostatnim przypadku nawet mozarelli w kostce. Warto jednak choć raz spróbować oryginalnego sera manouri.
Co jest potrzebne aby zrobić sałatkę?
Składniki mniej więcej dla dwóch osób:
- 2, 3 garście umytego, osuszonego i odszypułkowanego z twardszych łodyg szpinaku,
- 2 dojrzałe, ale niezbyt miękkie, niewielkie gruszki,
- garść suszonych fig lub daktyli,
- mała garstka rodzynek,
- kilka plastrów sera (manouri, fety, łagodnego pleśniowego, camemberta),
- 3,4 łyżki jasnego sezamu*
miodowy winegret:
- ok.1/3 szklanki oliwy z oliwek,
- 1 łyżka octu winnego np. jabłkowego,
- łyżka miodu.
(sos powinien być słodki).
Przygotowanie:
Składniki sosu łączymy, mieszamy z umytym szpinakiem. Posypujemy sezamem. Umyte gruszki kroimy razem ze skórką w plastry, układamy na sałatce. Figi kroimy na mniejsze kawałki. Układamy na sałatce razem z rodzynkami. Ser kroimy na mniejsze kawałki, również układamy na sałatce. Koniec :) Wszystkie składniki można oczywiście wymieszać, ale w przypadku tej sałatki wersja z ułożonymi na szpinaku składnikami bardziej do mnie przemawia :)
* Spróbujcie zamiast sezamu dodać włoskich orzechów. Będzie równie smacznie :)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz