07 stycznia 2015

To był rok...!


To był Rok..!
Rok który rozpoczął się popsutym laptopem, a wszystkie zdjęcia pomimo zapasowego dysku, który oczwyiście przeleżał spokojnie w szufladzie trafił szlag. Parę lat gromadzenia naszych zatrzymanych w kadrze wspomnień utraconych bezpowrotnie. Musieliśmy rozpoczynać od nowa, a wspomnienia musiały zostać w naszej głowie.

To z pewnością nie był wyjątkowy rok, rok przełomowy, rok, który będziemy wspominać za kilkadziesiąt lat mówiąc: A pamiętasz 2014?! To był dopiero rok! Ale był mój, był nasz, był taki jakim go zapamiętam, a wszystko co robiłam, robiłam po swojemu. Czasem na przyspieszonym biegu, nie tracąc ani chwili, a czasem niespiesznie poddając się temu co leniwie przyniesie kolejny dzień. Pozwalam sobie odkryć co nieco i pozwolić wam podejrzeć kawałek mojego 2014 roku. Nie obawiajcie się o dużą dawkę ekshibicjonizmu - w końcu to kulinarny blog :)

Na pewno był to rok, w którym korzystaliśmy z uroków miasta.
Dni, wieczorów i nocy spędzonych na mieście.
Czasu festiwali, śniadaniowych targów, nocowania poza domem, spacerów, spotkań i odkrywania miasta dla siebie. Odkrywania nowych miejsc i nowych punktów na kulinarnej mapie. Poznawania nowych ludzi, z którymi jest nam nadal bardzo po drodze, bo okazuje się, że myślą podobnie jak my i chcesz się przy nich zatrzymać na dłużej.





To był czas planowania wagarów (z których nic nigdy nie wyszło), wspólnych podróży z niejedną bardziej i mniej poważną rozmową w tle, to czas cyklicznych miejskich spotkań, które na stałe wpisały się w nasz kalendarz (miejski park latem to na to idealne miejsce!).


To był też czas towarzyskich spotkań, szaleństw i "budowania historii", czyli tworzenia tych wszystkich wspomnień, które zapamietamy na lata i o których będziemy wiedzieli, że były wyjątkowe i już się nie powtórzą. To również czas pożegnań i wyjazdów, dla niektórych przełomowych decyzji, które w ostatecznym rozrachunku okazały się najbardziej właściwe i słuszne.



To był czas ucieczki przed upałami, plażowania i chill-outu nad jeziorem.
To lato zapamiętam jako wyjątkowo upalne,
choć wydaje mi się, że każde poprzednie też takie było.


To był czas toastów na miejskiej plaży nad Wartą....


... i czas toastów na bałtyckim wybrzeżu.

To czas spędzony latem na tarasie z książką u boku i czekaniem na zachód słońca,
czyli moment kiedy robi się najprzyjemniej...

To był również fantastyczny czas rodzinnego wyjazdu do Chorwacji,
kiedy zmienia się cała optyka i myslisz sobie,
że mógłbyś żyć w innym miejscu, łowić ryby i gapić się całymi dniami na morze.
Udało nam się przyrządzić smakołyki prosto z morza... :) (ale o tym w zupełnie innym wpisie).
To był również czas warsztatów kulinarnych i poznawania nowych ludzi.


W mojej kuchni zapałałam miłością (chyba jak połowa Polski) do kaszy jaglanej...

... ale odkryłam dla siebie na nowo pęczak.

Opijaliśmy się herbatą z konfitury z płatków róży...

... i zajadaliśmy się wyjątkowymi w tym roku pomidorami,

jabłkami (o których również było głośno),

moimi ulubionymi burakami,

no i dynią.

Nadal nie jestem specjalistką od muffinów (i chyba już nie będę),

za to nadal uwielbiam piec serniki...

... i zdecydowanie ciasta z jednej blachy.

Nie przekonałam się (choć przyznaję, że też nie bardzo się starałam) do kuchni vege,
ale może mój gwiazkowy prezent, czyli książka Stelli MCCarntney Poniedziałki bez mięs,
nieco mi w tym pomoże.
Wegeburgery

Nadal lubię prostą kuchnię, która przede wszystkim musi być smaczna.
Utwierdza mnie w tym przekonaniu Bill Granger, Annabel Langbein i Nigel Slater.
To ich przepisami najczęściej inspirowałam się w mijającym roku.


A postanowienia noworoczne?
Nie mam. Gdybym miała oznaczałoby to, że to co robię nie jest dobre i właściwe.
Pewnie, że chciałabym więcej tego czego powinno być więcej
i mniej tego czego powinno być mniej.
Ale bez przesady!

Życzę sobie szcześcia.
To mi w zupełności wystarczy.

4 komentarze:

  1. Gratuluję udanego 2014 i życzę smacznego 2015 Asiu! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Tobie również wszystkiego najlepszego i samych udanych wypieków (i podrózy!) :)

      Usuń
  2. Cudowne podsumowanie roku!!! Swietne potrawy, ktorych nie da sie zapomniec jedzac przy stole przy oknie, gdzie odbywalo sie duzo zabawnych sytuacji i super zabawy, ktorej nie da sie zapomniec do konca zycia :-) Wszystkiego Najlepszego w 2015 roku dla Popoludnie w kuchni!!!!!

    Sofia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Sofia! Działo się. Taras wiele przeszedł...:) Będzie miał co wspominać!

      Usuń