21 sierpnia 2014

Pokusa Janssona, czyli ziemniak po szwedzku


Są rzeczy, które mam ochotę zrobić tylko i wyłącznie ze względu na nazwę.
Takie trifle na przykład.

Pokusa Janssona chodziła za mną od roku, kiedy zobaczyłam tą zapiekankę w książce Kulinarne wyprawy Jamiego Oliwera.
Pokusa. Jakie to ładne i obiecujące słowo.

Pokusa Janssona to szwedzka zapiekanka z ziemniaków zalana śmietaną z dodatkiem anchois, które albo się kocha albo nienawidzi. Ja należę do grupy pierwszej. Szwedzka pokusa to trochę takie zapiekane ziemniaki au gratin z niespodzianką w postaci słonego filecika anchois. Etymologia powstania tego dania jest niejasna. Jest kilka teorii, z których żadna nie dzierży palmy pierwszeństwa. Jedna z nich głosi, iż w roku 1936 powstał film Janssons frestelse (Pokusa Janssona) i ponoć ten tytuł był inspiracją do stworzenia zapiekanki. Główny bohater, księgowy John Jansson uwikłany w firmowe knowania swojego szefa (w dodatku kobieciarza! - ach, te pokusy), miotał się pomiędzy wyborami, które mogły doprowadzić firmę do rozkwitu lub całkowitego upadku. Nie widziałam filmu, ale wyobrażam sobie jak złotowłosy i błękitnooki John (dlaczego nie Sven?) przychodzi wieczorami do swego drewnianego szwedzkiego domu i pomiędzy korzennym ciasteczkiem, a kiszonym śledziem wgryza się widelcem w parującą zapiekankę z korzennymi anchois.

Jeśli o nazwach, to jeszcze o jednej, o której muszę wspomnieć. O drinku Słaba Pociecha, który siedzi mi w głowie ze względu na nazwę właśnie, a który przyrządzała dla swej babki mała Emma Graham w książce Hotel Paradise Marthy Grimes. Składały się na niego dżin, whisky Jack Daniels, likier Southern Comfort, sok ananasowy i brandy z jabłek.
Jak myślicie czy Słaba Pociecha pasowałaby do Pokusy Janssona?




(Przepis Jamiego Olivera z Kulinarnych wypraw Jamiego - z moimi modyfikacjami)

(przepis na 5-6 porcji)
Składniki:
- 1 kg obranych ziemniaków,
- oliwa,
- 4 żabki czosnku drobno pokrojone,
- 2 cebule obrane i pokrojone w cienkie plasterki,
- 1 puszka 50 g anchois (użyłam w zalewie korzennej),
- 40 g masła,
- 2 łyżeczki suszonego tymianku,
- skórka otarta z połowy cytryny,
- sól morska i świeżo mielony czarny pieprz,
- 300 ml śmietany 30%,
- 300 ml mleka,
- 50 g bułki tartej.

Przygotowanie:
Nagrzej piekarnik do 200 stopni. Zetrzyj ziemniaki do dużego durszlaka, używając grubej tarki.
Wyciśnij rękami żeby pozbyć się soku. Na patelni na średnim ogniu zeszklij cebulę i czosnek. Po 5 minutach dodaj anchois i duś jeszcze przez chwilę, aż anchois całkowicie się rozpuści. Na dnie żaroodpornego naczynia rozprowadź masło i posmaruj dno naczynia roztartym ząbkiem czosnku. Ułóż pierwszą warstwę ziemniaków. Na to wyłóż cebulę zmieszaną z anchois i posyp wszystko tymiankiem oraz otartą skórką z cytryny. Na to wyłóż kolejną warstwę ziemniaków. W osobnej misce wymieszaj śmietanę z mlekiem i szczyptą soli oraz pieprzu. Zalej ziemniaki. Tartą bułkę wymieszaj ze szczyptą soli i odrobiną suszonego tymianku. Posyp zapiekankę. Włóż do piekarnika na 40-50 minut (u mnie ostatnie 15 minut pod funkcją grill).



Smacznego!

2 komentarze:

  1. mniam! no i po co ja tu wchodzę!? żeby mieć ślinotok? :) pycha! PIĘKNY BLOG!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też jestem wielką fanką tej zapiekanki. Robiłam wersję klasyczną i wersję z seler zamiast anchois. Z ciekawością przeczytałam o jej genezie. Zapraszam do dodania przepisu do mojej akcji Warzywa psiankowate 2014 :)

    OdpowiedzUsuń