15 lipca 2014

Keks z cukinią i kozim serem



Najgorsze pytanie dla mnie to: Jak wyobraża sobie Pani swoją przyszłość za pięć lat?
Nie wiem. Nie wyobrażam sobie. A na pewno nie tak jak pewnie powinnam to opisać i poprawnie odpowiedzieć, zgodnie z oczekiwaniami drugiej strony.

Chociaż nie. Wyobrażam sobie! Ale w tych wyobrażeniach myślę o tym czego tak naprawdę chcę i gdzie tak naprawdę chcę być. Życie roi się od straconych szans i przegapionych okazji. Chciałabym nie tylko móc opisać swoje życie za pięć lat, ale też sprawić, by takie właśnie się stało. Nie żałować straconych szans, przegapionych okazji i braku odwagi do tego, aby znaleźć się w takim punkcie życia, o którym można by powiedzieć, że wreszcie jestem świadomie tu i teraz, szczęśliwa na swoim miejscu. Podziwiam i zazdroszczę tej odwagi ludziom, którzy potrafili zmienić swoje życie, rzucić wszystko z dnia na dzień, przesiąść się do kampera i podążyć za marzeniami i głosem serca, który przywołał ich do miejsc, o których zawsze myśleli.

Chciałabym mieć mały domek nad brzegiem ciepłego morza. Chciałabym mieć łódkę. Chciałabym łowić ryby i hodować kozy. Zawsze tak odpowiadam i zawsze wywołuje to uśmiech u tych, którzy o to pytają : ) Chciałabym mieć przyjaciół, którzy codziennie przychodziliby do mnie posiedzieć, porozmawiać lub pomilczeć nad szklaneczką wina, wpatrując się w słońce zachodzące nad widnokręgiem. Chciałabym nie mieć telewizora, radia i komórki i budzić się spokojnie wtedy, kiedy przez okna mojego małego domku do środka wejdą pierwsze promienie słońca. Chciałabym.

Kiedy wyjeżdżamy na wakacje okazuje się, że bez tego wszystkiego co nas otacza można idealnie żyć. W innym miejscu, wśród innych ludzi. Niczego nam nie brakuje. Jesteśmy szczęśliwi, bo okazuje się, że do życia potrzebujemy trochę słońca i dobrych ludzi wokół siebie, którzy myślą i czują podobnie jak my. Zachód słońca, który jest tak piękny tylko dlatego, że trwa tak krótko. Mokry piasek pod stopami. Szum wzburzonego morza. Uśmiech staruszki od której codziennie kupujemy ryby na targowisku. Wspólnie zjedzony posiłek. Rozmowy przy szklance wina. Dłoń wciśnięta w dłoń kochanej osoby i uścisk kiedy oboje zobaczymy coś co nas poruszy. Bez słów. Drzemka ze zmęczenia na ławce, na kolanach kogoś kto nas kocha i który czuwa nad naszym snem. Rodzina i przyjaciele.

Chciałabym, żeby nie było bym.
Między przeżyć, a żyć jest duża różnica.
Tak jak między chciałabym, a jestem.
W idealnym, wymarzonym świecie.
Za pięć lat : )




(przepis własny)

Podaję prosty przepis na "keks" z wykorzystaniem cukinii, koziego sera i ... suszonych drożdży. Nie trzeba czekać, aż rozczyn wyrośnie. Masę można wylać do keksówki lub przełożyć do formy na muffiny. Wyjdzie wtedy około 6 babeczek.
piekłam w keksówce o wymiarach 30 cm - ciasto jest dość niskie

Składniki:
- 200 g cukinii,
- 5 łyżek oliwy z oliwek (2 do przesmażenia cukinii, pozostałe 3 do ciasta),
- 2 jajka,
- 200 g mąki,
- 3 łyżeczki suszonych drożdży,
- 100 ml mleka,
- 100 g koziego sera (opcjonalnie można użyć fety),
- szczypta soli,
- łyżeczka suszonego tymianku.

Przygotowanie:
Piekarnik nagrzej do 180 stopni.
Cukinię pokrój w plastry, a te jeszcze na mniejsze kawałki i przesmaż na oliwie do miękkości. Odstaw do schłodzenia.
Jajka wymieszaj dokładnie z mąką, drożdżami, mlekiem, oliwą, szczyptą soli i tymiankiem.
Do masy dodaj pokruszony kozi ser i cukinię. Delikatnie wmieszaj.
Przełóż do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia lub do 6 form na muffiny wysmarowanych oliwą.
W przypadku keksówki zapiekaj w piekarniku około 45-50 minut.
W przypadku form na muffiny przez 35- 40 minut.

Najlepiej smakuje jeszcze ciepłe :)


Smacznego!

1 komentarz:

  1. Cóż napisać. Że czuję tak samo. Ale jest tu i teraz. I tutaj trzeba znależć sobie to miejsce ( KĄTY ? ) na piękne chwile i wykorzystać Słońce. Bo Słońce jest tylko jedno i świeci ono równo dla wszystkich. Jaki będzie zachód słońca zależy tylko od nas. Tu i teraz. K.

    OdpowiedzUsuń