Nie są to zajączki, które wyglądają
jak Marcin Prokop w reklamie T-Mobile i Paweł Małaszyński w reklamie Playa ;)
Kiedy nie jest się doskonale wygładzonym, równym i idealnym (a przecież nie o
to chodzi) z pomocą przychodzi słowo rustykalny. Choć w odniesienie do
wielkanocnych zajączków chyba nie bardzo ono pasuje.
Kiedy oglądam okładki magazynów i
mijam wielkie billboardy z których uśmiechają się do mnie symetryczne,
perfekcyjne i jednakowe twarze myślę sobie, że w idealnym świecie musi panować
straszna nuda.
Pewnie, że chcemy zaprezentować się
jak najlepiej, więc uciekając od hipokryzji, kiedy T. robi mi zdjęcie na którym
wyglądam naprawdę (w moim odczuciu) źle i mówię: O boże! Skasuj to szybko! - T.
patrzy na mnie i mówi: No tak wyglądasz... Faktycznie. Ma rację. Przecież ci co
mnie znają wiedzą jaka jestem i wiedzą jak wyglądam, nie muszę więc udawać kogoś,
kimś nie jestem. Piszę to, bo martwi mnie to ciągłe dążenie do bycia perfect.
Piszę to ja, siedząc rozczochrana, w kapciach, bez makijażu i gdyby ktoś teraz
zapukał do drzwi, nie nałożyłabym na głowę papierowej torby, tylko z uśmiechem
otworzyła drzwi (chyba:)
Wszystkiego dobrego na święta! Pozwólmy
sobie na odrobinę dystansu i bycia nieidealnym. Tak jak zajączkowe ciastka.
Idealne, bo każde z nich jest inne, a przez to wyjątkowe :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz