Pierwszy taki weekend bez nadmiaru i bez muszę.
Bez nadmiernego eksploatowania samego siebie.Bez sprzątania i szorowania.
Leniwie spokojny i wyjątkowo długi.
Taki weekend, kiedy poranki zaczynają się wtedy kiedy chcą, a wieczorne spacery po Poznaniu są wyjątkowo przyjemne.
Weekend z nocą na piątym piętrze kamienicy z przepięknym widokiem na dachy miasta.
Z pełną salą kinową, naprawdę dobrym filmem i największym karmelowym popcornem jaki zdarzyło mi się zjeść.
Weekend włoskich przystawek, gry w makao i białego wina z wodą mineralną.
Weekend kiedy kołdra jest wyjątkowo miękka, a piżama przyrasta do nas jak strój Spider-Mana.
Jesień wcale nie jest taka zła jak się wydaje.
Przyznaję się. Jarmuż mogłabym jeść garściami.
Pewnie nie wierzycie w dietę zgodną z grupą krwi. Popukacie się w czoło i uznacie że to absurdalne i śmieszne. Ale od kiedy trafiłam w sieci na opis produktów zalecanych dla mojej grupy (mam grupę 0) zauważyłam, że zawsze podświadomie wybierałam te produkty, które są dla mnie odpowiednie. Przypadek? Bardzo możliwe. Zawsze przedkładałam owoce jagodowe nad cytrusowe, bez mięsa nie wyobrażam sobie życia, chleb mi nie służy, a buraki, szpinak, dynię i jarmuż mogłabym jeść bez ograniczeń. Tak jak masło, kozi ser i śliwki. Dlaczego najczęściej robię curry, a unikam cynamonu... Może rzeczywiście coś w tym jest?
Polecam do zrobienia pyszną, rozgrzewającą, gęstą zupę. Jest słodka od kalafiora i marchewki. Jarmuż przyjemnie przełamuje smak. Jak większość zup najlepsza na drugi dzień.
Składniki:
- 1 niewielki kalafior,
- 3 marchewki,
- 2 pietruszki (korzeń),
- kawałeczek pora,
- połowa średniej wielkości selera,
- łyżka masła i kilka łyżek oliwy,
- trzy spore garście obranego i pozbawionego twardszych łodyg jarmużu,
- 1,5 l bulionu (drobiowego lub warzywnego),
- liść laurowy,
- sól i pieprz,
- 200 ml płynnej śmietany 12%,
- szczypta cukru.
Przygotowanie:
Marchewkę, pietruszkę i seler pokroić w niewielką kostkę. Por pokroić w piórka. Warzywa wrzucić do garnka na rozgrzane masło z oliwą i przesmażać około 10 minut na niewielkim ogniu. Zalać bulionem. Dodać liść laurowy. Różyczki kalafiora pokroić na mniejsze kawałki. Dorzucić do zupy. Po 15 minutach dorzucić pokrojony w mniejsze paski jarmuż. Gotować jeszcze około 10-15 minut. Doprawić solą, pieprzem i szczyptą cukru. Dodać śmietanę. Zupę najlepiej jest odstawić, aby smaki się "przegryzły". Najlepsza jest na drugi dzień.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz