Ostatnio czas mam wypełniony po brzegi.
Rodzinnymi spotkaniami, uroczystościami, wyjazdami, pracą, spotkaniami z przyjaciółmi i znajomymi. Chciałabym mieć jeden dzień do dowolnej dyspozycji lub kilka godzin dziennie dodatkowo, żeby móc załatwić wszystkie zaległe i bieżące sprawy, żeby nadrobić to co czeka w kolejce i to co uparcie spycham z powodu braku czasu „do załatwienia i zrobienia na później”. Przepisy czekają na publikację w kolejce, bo skoro spotkania to i gotowanie, ale mam nadzieję, że niedługo znajdę te brakujące parę godzin i wszystko wróci na swoje miejsce.
Rodzinnymi spotkaniami, uroczystościami, wyjazdami, pracą, spotkaniami z przyjaciółmi i znajomymi. Chciałabym mieć jeden dzień do dowolnej dyspozycji lub kilka godzin dziennie dodatkowo, żeby móc załatwić wszystkie zaległe i bieżące sprawy, żeby nadrobić to co czeka w kolejce i to co uparcie spycham z powodu braku czasu „do załatwienia i zrobienia na później”. Przepisy czekają na publikację w kolejce, bo skoro spotkania to i gotowanie, ale mam nadzieję, że niedługo znajdę te brakujące parę godzin i wszystko wróci na swoje miejsce.
Na przepis natrafiłam przeglądając blog mojewypieki.com
Ale oryginalny znajduje się tutaj
Mini-babeczki nie będą wyglądały tak jak muffiny, czyli ich
wierzch nie będzie stożkowaty, tylko raczej zapadnięty. Tak ma być. Babeczki są
bardzo wilgotne, nie mają takiej konsystencji jak typowe muffiny. Są bardzo smaczne i dobre nawet na drugi i trzeci dzień.
Składniki na 10 mini-babeczek (muffinek):
Użyłam sproszkowanych przypraw czyli cynamonu, goździków, gałki muszkatołowej i ziela angielskiego, ale można to zastąpić 2 łyżeczkami przyprawy korzennej do piernika).
Użyłam sproszkowanych przypraw czyli cynamonu, goździków, gałki muszkatołowej i ziela angielskiego, ale można to zastąpić 2 łyżeczkami przyprawy korzennej do piernika).
- 2/3 szklanki mąki pszennej
- pół szklanki cukru
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/4 łyżeczki zmielonych goździków
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/4 łyżeczki ziela angielskiego
- 1/4 łyżeczki soli (dałam szczyptę)
- 1/3 szklanki oleju
- 2 jajka, roztrzepane
- 1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
- pół szklanki posiekanych, odsączonych ananasów z puszki
- 1 szklanka startej marchwi (starłam na grubych oczkach).
Przygotowanie:
W naczyniu wymieszać suche składniki, czyli: mąkę, cukier,
proszek, sodę i przyprawy.
(Aby sproszkować przyprawy należy użyć moździerza i rozdrobnić jak tylko się da).
(Aby sproszkować przyprawy należy użyć moździerza i rozdrobnić jak tylko się da).
W drugim naczyniu wymieszać jajka z olejem.
Połączyć zawartość obu naczyń, dodać startą marchewkę,
orzechy i dobrze odsączone ananasy. Wymieszać.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Ciasto wyłożyć do formy na muffiny wypełnionej papilotkami
mniej więcej na wysokość papilotki.
W oryginalnym przepisie czas pieczenia to 25 minut. Ja
piekłam dłużej, bo około 35-40 minut. Najważniejsze, aby patyczek włożony do ciasta po
wyciągnięciu był suchy. Studziłam na kratce.
Krem:
- 125 g serka
mascarpone
- 2 łyżki cukru pudru
Mascarpone wymieszać z cukrem. Wierzch każdej mini-babeczki udekorować kremem.
Mascarpone wymieszać z cukrem. Wierzch każdej mini-babeczki udekorować kremem.
(można opcjonalnie użyć wiórków kokosowych na wierzchu kremu)
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz