Ciasto piekłam dokładnie w ubiegłą sobotę i obiecałam że wpis pojawi się jak najszybciej, ale niestety czas dziwnie kurczył się i wyginał dokładnie wtedy kiedy zabierałam się za wpis.
Trochę się ostatnio działo. Towarzysko, kulinarnie i w ogóle jakoś tak pozytywnie :) Dzięki zaproszeniu na testowanie festiwalowego menu w ramach Restaurant Week miałam okazję zapoznać się z menu restauracji z nieco wyższej półki, do których zdecydowanie rzadziej zaglądam. O propozycjach i moich wrażeniach możecie poczytać w poprzednim wpisie. W przyszłym tygodniu biegnę na warsztaty kulinarne, którego tematem przewodnim będą szparagi i już szykuję tekst do Co Jest Grane o warsztatach i szparagach właśnie. Mam kilka zaplanowanych spotkań w ramach festiwalu i już nie mogę doczekać się wizyty w Todze oraz Bistro la Cocotte. Miałam okazję poznać ludzi, którzy pasjonują się jedzeniem, prowadzą poczytne i popularne blogi i jeszcze mają czas na organizowanie fantastycznych eventów kulinarnych. Miło było wymienić się doświadczeniami i porozmawiać na temat ulubionych miejsc w Poznaniu.Najważniejsze było jednak to, że spotkałam się z osobami z którymi od dawna z różnych przyczyn nie było mi po drodze. Okazało się, że wystarczy znaleźć chwilę żeby odświeżyć to co nas łączy, a ten cholerny brak czasu, który tak dzieli, już nigdy nie powinien być wymówką.
Tymczasem przepis na ciasto które spotkało się z Waszym gorącym aplauzem już podczas pieczenia. Kilku z was pomyliło go ze skubańcem (inaczej zwanym pleśniakiem), który tradycyjnie robi się na kakaowym spodzie i z reguły w jego składzie jest agrest. To ciasto jest podobne. W sumie jest niezwykle uniwersalne, bo zamiast rabarbaru można użyć agrestu, wiśni czy malin.
Przepis pochodzi z książki Cukiernia Lidla Przepisy Pawła Małeckiego i w oryginale są śliwki. Ja użyłam rabarbaru.
Patrząc na ciasto śmiałam się, że wyszedł mi taki trochę (w sumie na czasie) porn food :) Nie mam doświadczenia z układaniem bezy i następnym razem postaram się o nieco mniej finezyjne górskie szczyty z zawijaskami.
(na dużą blachę o wymiarach 34 x 42 cm - piekłam w nieco mniejszej bez szkody dla ciasta)
- 200 g miękkiego masła,
- 200 g cukru pudru,*
- 1 opakowanie cukru waniliowego,
- 6 żółtek,
- 420 g mąki pszennej,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- 400-500 g rabarbaru pokrojonego w kostkę.
Beza:
- 6 białek,
- 200 g cukru.
* w książce jest podana wartość 20 g cukru, ale to zapewne błąd.
Przygotowanie:
Miękkie masło miksujemy z cukrem i cukrem waniliowym. Ucieramy dość długo, tak żeby cząstki cukru były jak najmniej wyczuwalne, albo jak mówi się u nas w domu "do białości". Trwa to około 10 minut. Pod koniec ucierania dodajemy żółtka i dokładnie mieszamy. Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia. Dodajemy do masy. Miksujemy do uzyskania kruszonki. Garść kruszonki odkładamy po posypania wierzchu.
Ciasto wykładamy równomiernie na wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej odrobina masła i oprószonej mąką blaszce. Lekko dociskamy. Może wam się wydawać że ciasta jest mało, ale nie martwcie się, podczas pieczenia urośnie. Na ciasto wykładamy rabarbar.
Piekarnik nagrzewamy do 190-200 stopni.
Białka ubijamy na sztywną pianę mikserem. Pod koniec ubijania stopniowo łyżka po łyżce dodajemy cukier. Miksujemy do uzyskania sztywnej i lśniącej piany.
Pianę dowolnie układamy (z fantazją lub bez) na przygotowanym cieście. Posypujemy resztą odstawionej wcześniej kruszonki.
Wkładamy do piekarnika i pieczemy w temperaturze 190-200 stopni przez 20 minut.
Zmniejszamy temperaturę do 175 stopni i pieczemy przez kolejne 35 minut.
Smakuje "od razu" - już nawet chwilę po wyjęciu z piekarnika.
Znika bardzo szybko :)
Smacznego!
Czy mogę spytać jak duża była różnica w wielkości Twojej blaszki? Mam blachę typu 30x25 i nie wiem czy zmniejszać proporcje ciasta o połowę, trzy/czwarte czy zaryzykować i po prostu upiec je wyższe?
OdpowiedzUsuńPodjęłam ryzyko i upiekłam wyższe. Wydłużyłam czas pieczenia o ok. 10 min (druga faza) i wszystko się elegancko upiekło. Ciasto jest przepyszne. Tylko beza mi ciut opadła, następnym razem to dopracuję.��
UsuńJa piekłam właśnie w takiej jak Ty więc cieszę się że się udało :)
UsuńCiasto upiekłam z małymi zmianami, tzn.: rabarbar wymieszałam z galaretką malinową( gdzieś na innym blogu widziałam), a do bezy dałam ok 5 łyżek wiórek kokosowych, reszta wg Twojego przepisu - wyszło baaardzo pysznie- pozdrawiam Bożena
OdpowiedzUsuń