Kiedy ostatnio w pracy sprzeczaliśmy się o to, czy pasta jajeczna musi mieć dodatek w postaci majonezu, (pewnie nie musi, ale co to wtedy za pasta jajeczna?), to od razu pomyślałam oczywiście, że muszę ją zrobić, ale też o zalegających w moich szafkach puszkach ze szprotkami w pomidorach. Zapalona żarówka z listą składników jak u Pomysłowego Dobromira od razu kazała mi się udać do sklepu po biały ser, bo pozostałe składniki, w tym główny w postaci puszki szprotek w pomidorach miałam szczęśliwie w kuchni.
Przyznam się, że rzadko robię pasty, a jeśli już je robię to idę w banalny, ale panujący od czasów prl-u standard, czyli: pastę ze szprotek tudzież makreli w pomidorach, pastę jajeczną, pastę z wędzonej makreli i o dziwo pastę z bobu. Piszę o dziwo, bo wszelkie pasty ze strączkowych orbitują na mojej palecie smaków dość daleko.
Pewnie można by się rozwodzić nad banalnością takiej pasty, ale w zalewie owsianek wszystkich smaków w ostatnio lansowanych propozycjach śniadaniowych, taka propozycja na śniadanie (niekoniecznie studenckie) jest od czasu do czasu przysmakiem nie do odrzucenia.
Do przygotowania pasty potrzebne będą:
- puszka szprotek w pomidorach (lub np. makreli),
- ser biały śmietankowy (ok.150 g),
- 2 ogórki konserwowe drobno posiekane,
- pół średniej cebuli drobno posiekanej,
- sól, pieprz i odrobina cukru do smaku.
Przygotowanie:
Posiekaną drobno cebulkę posolić i posypać szczyptą cukru. Odstawić na 15 minut. Pod wpływem soli cebula nieco zmięknie, a dodana do pasty doda jej ostrości. Rybę w pomidorach poddusić widelcem, dodać ser, drobno posiekane konserwowe ogórki oraz cebulkę. Dodać pieprzu do smaku. Można zajadać ze świeżym pieczywem i masłem (lub bez).
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz